Jakby tego było mało źle weszli w mecz i szybko przegrywali 0-2. Kontaktowego gola co prawda zdobył niebawem Patrick Riemann, ale przed przerwą miejscowi podwyższyli. Na co jeszcze przed zejściem do szatni zdołał odpowiedzieć Michał Bienias.
O ile zmianie stron Mateusz Suchodolski wyrównał na 3-3, o tyle rywale znowu wyszli na prowadzenie. Grali jednak bardzo fizycznie i często faulowali dlatego Berland miał przedłużony rzut karny. Niestety nie wykorzystał go Wojciech Krawców. Można mu to jednak wybaczyć bo niebawem i tak trafił do bramki przeciwnika. Trafienie na wagę triumfu zanotował z kolei Suchodolski.
Nie sposób nie dodać, że przyjezdnym w ostatnich sekundach sprzyjało nie lada szczęście gdy za jednym zamachem piłka obiła dwa słupki bramki strzeżonej przez Jacka Korzonka.
- Trudny mecz za nami, do tego mają dość specyficzną halę i trzeba było nieco czasu żeby się przyzwyczaić - zauważa kierownik triumfatorów Andrzej Szkliniarz. - Ponadto rywale w składzie mieli paru futsalowych wyjadaczy, do tego kilku z nich grało bardzo fizycznie. Na szczęście udało się pokonać te przeciwności i wygraliśmy.
Dzięki tej wygranej druga siła regionu traci teraz do podium tylko trzy punkty. Prowadzi rzecz jasna cały czas Gredar Brzeg, który swój mecz z AZS-em Wrocław wygrał awansem.
FC Siemianowice Śląskie - Berland Komprachcice 4-5 (3-1)
Bramki dla Berlandu: Suchodolski (dwie), Riemann, Bienias i Krawców.
Berland: Korzonek - Riemann, Bienias, Małek, Kilian, Suchodolski, Krawców, Sapa, Babanskyh, Karnatowski.