Wielkie Brawa!
Podopieczni Dariusza Lubczyńskiego rywalizowali w Gliwicach z niżej notowaną Sośnicą i długo wydawało się, że łatwo wygrają. Dość napisać, iż po nieco ponad kwadransie prowadzili już 4-0! Strzelanie zaczęli w siódmej minucie, a przez kolejnych 10 dołożyli jeszcze trzy trafienia.
Najpierw Andrzej Sapa wykorzystał bardzo dobre podanie Wadima Iwanowa i posłał piłkę obok rozpaczliwie interweniującej defensywy miejscowych. Niespełna 180 sekund później kapitalnie z rzutu wolnego piłkę wstrzelił Michał Bienias, a Markus Przywara sprytnie dołożył nogę i było 0-2. Jeszcze mniej czasu potrzebowali goście by podwyższyć swój stan posiadania gdy Iwanow z Łukaszem Małkiem zrobili co chcieli z obrońcami Sośnicy, a wszystko sfinalizował ten pierwszy.
Niebawem mieliśmy „mały rewanż”. Tym razem to ukraiński zawodnik kapitalnie podał do Małka, a ten już wiedział co z robić futbolówką.
Takie prowadzenie ewidentnie uśpiło gości, albowiem rywale w niespełna dwie finałowe minuty zdobyli dwa gole, z czego ten drugi dosłownie w ostatniej chwili. Co ciekawe oba były dość podobne, gdyż w znacznej mierze wynikały z nonszalancji naszych defensorów, po czym któryś z gospodarzy posyłał futbolówkę do siatki ze swojej lewej strony i z dość trudnego konta.
Po zmianie strony gliwiczanie dalej próbowali zmniejszyć dystans, aczkolwiek nasi futsaliści mocno ograniczali ich poczynania próbując przy tym kontratakować. Niestety, niespełna cztery minuty przed końcem miejscowi zdobyli bramkę numer trzy i zaczęły się prawdziwe nerwy. Na szczęście gracze Berlandu już do kolejnych strat nie dopuścili.
Sośnica Gliwice - Berland Komprachcice 3-4
Bramki dla Berlandu: Sapa, Przywara, Iwanow, Małek.
Berland: Korzonek - Sapa, Kilian, Iwanow, Małek Krawców, Karnatowski, Babanskyh, Przywara, Suchodolski, Riemann, Bienias.