Pierwsze punkty
Już pierwsze fragmenty meczu pokazały, że pomni dwóch porażek z poprzedniego sezonu goście odrobili przysłowiową pracę domową. Starali się wysokim pressingiem uniemożliwić Berlandowi wprowadzanie piłki do strefy ataku, od podań odcinani byli wysoko ustawieni pivoci, a gra toczyła się głównie na połowie gospodarzy. W 4 min było już jednak 1:0. Akcję w swoim stylu przeprowadził Mateusz Mika, który minąwszy pilnującego go przeciwnika silnym uderzeniem zza linii przerywanej posłał piłkę do siatki. Ekom zaciekle walczył o zdobycie wyrównującego trafienia, czym raz po raz napędzał groźne kontrataki Berlandu. Oko w oko z Sebastianem Dobrodziejem w krótkim odstępie czasu stawali kolejno Andrzej Sapa i Patryk Kilian. Kąśliwie na bramkę przyjezdnych uderzał Michał Zboch, jednak wynik nie ulegał zmianie. Bolączką podopiecznych Dariusza Lubczyńskiego w tym fragmencie spotkania była nadmierna ostrość w grze połączona z niezwykle aptekarskim stylem prowadzenia zawodów przez dwójkę arbitrów z Krakowa. Panowie Steczko i Curyło na przestrzeni całego meczu podjęli wiele kontrowersyjnych decyzji, zupełnie niepotrzebnie podgrzewając atmosferę tak na ławkach rezerwowych, jak i na widowni. Gdy po 9 min gospodarze mieli już na swoim koncie pięć przewinień, przedłużony rzut karny dla Nowin zdawał się być tylko kwestią czasu. Skończyło się na trzech uderzeniach z dziesiątego metra, jednak żadne z nich nie znalazło drogi do bramki debiutującego w komprachcickich barwach Sergheia Barduji. Pierwszą z prób mołdawski bramkarz obronił, natomiast dwie kolejne okazały się niecelne. Reakcja gospodarzy na pierwszy ze wspomnianych "przedłużaczy" była wręcz podręcznikowa i po sprytnie rozegranym rzucie rożnym na 2:0 podwyższył pozostawiony bez opieki Sapa. Krótko przed zmianą stron swoją szansę na zdobycie drugiego gola miał też Mika, jednak jego strzał z przedłużonego rzutu karnego odbił Dobrodziej.
Po pierwszej połowie, na przestrzeni której to Berland był drużyną lepszą, drugą bardziej udanie rozpoczęli goście. Ekom długo utrzymywał się przy piłce spychając momentami opolan do skomasowanej defensywy. Ataki nie przynosiły zmiany wyniku, jednak w 24 min, gdy za drugą żółtą kartę do szatni powędrował Artur Adamowski, napór zespołu dowodzonego przez Piotra Lichotę wzmógł się. Grający w przewadze rywale szybko złapali kontakt, a już po niespełna 120 sek. doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu mecz na dobrą sprawę rozpoczął się na nowo. Na parkiecie rozgorzała walka, a gdy któraś z ekip groźniej zaatakowała, świetnie poczynali sobie obaj bramkarze. Gdy wydawało się, że o końcowych losach pojedynku może zadecydować jedna bramka, do siatki trafił ponownie Berland. Do zmiany był już gotowy etatowy wykonawca rzutów wolnych Mateusz Mika, jednak będący w danym momencie najbliżej piłki Piotr Wochna postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zawodnik miejscowych popisał się niesygnalizowanym dograniem na dalszy słupek, a nabiegający Adam Krok z najbliższej odległości zapisał na swoim koncie debiutanckiego gola w rozgrywkach 1 PLF. Nowiny znalazły się wówczas w ciężkim położeniu. Zmęczeni trudami pojedynku goście starali się odwrócić losy rywalizacji i sztuka ta udała się im w 37 min. Pilnujący rywala Patryk Kilian nieznacznie zaspał w blokach pozwalając tym samym rozgrywającemu dobrą partię Dominikowi Szymkiewiczowi na płaski strzał sprzed pola karnego, który kompletnie zaskoczył Barduję. Krótko przed końcem spotkania swoją piłkę meczową miał jednak Berland. Ukrainiec Andrii Korol w zupełnie niegroźnej sytuacji zahaczył Mikę, a że był to szósty faul przyjezdnych w drugiej połowie, sędziowie wskazali na przysłowiowe wapno. Do ustawionej w odległości 10 metrów od bramki Dobrodzieja piłki podszedł Michał Zboch, lecz jego uderzenie nieznacznie minęło cel. Dobrej sytuacji nie wykorzystał ponadto Łukasz Małek, który po sytuacyjnym dograniu Sapy przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W kolejnej serii gier Berland udaje się w daleką podróż do Lublina, gdzie stanie naprzeciw podrażnionych porażką w Jelczu "dzików". Do składu dołączą być może narzekający na drobny uraz Rafał Gawin i oczekujący na zatwierdzenie do rozgrywek Alexandr Grigorescu. Z poważniejszą kontuzją kolana zmaga się natomiast Marcin Wedler i jego występ w najbliższych meczach jest wykluczony.
Berland Komprachcice – EKOM Futsal Nowiny 3:3 (2:0)
bramki:
Cuprum: Dobrodziej, Leski - Szymkiewicz, Lurzyński, Korol, Łabęcki, Piotr Markowicz, Paweł Markowicz, Król, Karczewski - trener: Piotr Lichota
sędziowali:
Sławomir Steczko, Wojciech Curyło (Kraków)