Nie wiedzie się futsalistom Berlandu Komprachcice w zainaugurowanym niedawno sezonie 1 PLF. Po remisie z Nowinami i wyjazdowej porażce w Lublinie, tym razem musieli oni uznać wyższość zespołu z podkrakowskich Słomnik. W grze podopiecznych Dariusza Lubczyńskiego zacięło się coś, co przed rokiem pozwalało niemal dokładnie tej samej grupie ludzi nie przegrać kolejnych 14 ligowych spotkań. Co determinuje słabsze wyniki? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Może jest to gorsza postawa w defensywie? Może wpływ na taki stan rzeczy ma słabsza forma liderów? O ile w pojedynkach z EKOMem i AZSem UMCS można było mówić o braku szczęścia to przeciwko LEX Kancelarii ten argument nie znajduje zastosowania. Goście, mimo że przez większą część meczu nie prowadzili gry, wywożą z Opolszczyzny pewne i w pełni zasłużone trzy punkty.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w dużej mierze w pierwszych 20 minutach. Kibice nie usiedli jeszcze dobrze na swoich miejscach, gdy na tablicy świetlnej mieliśmy już 0:1. Miękkie, prostopadłe zagranie nad głowami obrońców wykorzystał Adam Przeniosło z powietrza kierując piłkę do siatki nad zdezorientowanym Sergheiem Burdują. Komprachcice z czasem poczęły otrząsać się z sennego początku raz po raz napędzając akcje w ataku pozycyjnym. Do związania sytuacji brakowało naprawdę niewiele. Dwukrotnie próbował Rafał Gawin, a po chwili nabiegającego Markusa Przywarę w ostatniej chwili powstrzymali obrońcy. LEX Kancelaria imponowała dobrą organizacją gry w obronie oraz przygotowaniem fizycznym, dzięki któremu każdy odbiór napędzał groźne kontry. Do 17 min inicjatywę posiadał Berland. Swoich szans uderzeniami z rzutów wolnych poszukiwał Mateusz Mika. Komprachciczanie starali się grać długie akcje celem wypracowania dogodnej sytuacji do pokonania Jana Zachariasza. Słominiki odpowiadały szybkimi wypadami na połowę miejscowych i koniec – końców dopięły swego. Między 17, a 20 min pierwszej połowy nad głowami gospodarzy przeszedł istny tajfun. Najpierw podanie z głębi pola na gola zamienił Robert Ślęczka, a gdy wydawało się, że więcej bramek w tej części gry już nie padnie, przyjezdni dorzucili 3 i 4 bolesne ukłucie. Strata na atakowanej połowie, kontra i mimo asysty Andrzeja Sapy do siatki po raz drugi w tym meczu trafia Przeniosło. Na sekundy przed zejściem do szatni pojedynek oko w oko z Burdują pewnie finalizuje, również po raz drugi, Ślęczka.
“Ten mecz się jeszcze nie skończył! Musimy wziąć się w garść i zacząć grać! Granie w futsal nie polega na indywidualnych popisach, lecz na zespołowości. Grajmy szerzej, cierpliwiej, minimalizujmy ryzyko popełnienia prostych błędów na atakowanej połowie, a efekty przyjdą same. Głowy do góry, wychodzimy i walczymy do końca!” – grzmiał w przerwie na swoich graczy trener Lubczyński. Kto wie, czy to właśnie te słowa nie podziałały na Berland mobilizująco. W każdym bądź razie, po zmianie stron na parkiecie pojawiła się inna drużyna. LEX Kancelaria została na dobre kilkanaście minut zepchnięta głęboko na swoją połowę. Jan Zachariasz nie narzekał już na nudę będąc regularnie zmuszanym do interwencji chroniących jego zespół od utraty pierwszego gola. Po trwającej 8 min nawałnicy upragnione, premierowe trafienie dla miejscowych zanotował Patryk Kilian. Z ostrego kąta uderzał Alexandr Grigorescu, Zachariasz odbił piłkę, lecz prosto pod nogi popularnego “Krecika”. Po napoczęciu wyniku Berland jeszcze śmielej ruszył do przodu. Bramkarz Słomnik uwijał się jak w ukropie, a aktywnie gestykulujący przy linii bocznej szkoleniowiec LEX’a Miłosz Kocot ganił swoich graczy za zbyt szybkie pozbywanie się piłki. Ofensywne zapędy Komprachcic stworzyły gościom kilka szans na ponowny odskok. Neutralizował je jednak Burduja, a gdy z powodu nadmiaru przewinień sędziowie orzekali przedłużone rzuty karne dla rywali (aż trzy), żaden z nich nie znalazł drogi do siatki. Hala eksplodowała ponownie w 37 min. Grający od przeszło minuty z lotnym bramkarzem (Sapa) miejscowi rozmontowali obronę rywali i Kilian z najbliższej odległości zmniejszył dystans do dwóch trafień. Niespełna minutę później powinno być 3:4. Niepilnowany i przyciągający piłkę niczym magnez “Krecik” otrzymał podanie z bocznej strefy boiska, lecz jego próbę z najwyższym trudem sparował Zachariasz. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. Niedokładne podanie sprokurowało wypad Słomnik w kierunku opustoszałej “świątyni” Berlandu, co skrzętnie wykorzystał Przeniosło kompletując hat-trick’a strzałem zza połowy. W międzyczasie pod prysznic powędrował Mika, który bezpardonowo starał się przerwać akcję gości. Podłamani Opolanie do ostatnich sekund starali się jeszcze wrócić na właściwe tory, jednak ich atakom brakowało organizacji. Na “do widzenia” Burduję efektownym strzałem pod poprzeczkę pokonał Ślęczka i premierowa porażka Komprachcic we własnej hali vide pierwsze zwycięstwo LEX Kancelarii na wyjeździe stały się faktem.
Berland Komprachcice – LEX Kancelaria Słominiki 2:6 (0:4)
bramki:
LEX Kancelaria: Zachariasz, Mach – Czech, Przeniosło, Ślęczka, Korzeniowski, Ząbek, Wędzony, Piwowarski, Ciałowicz, Łakomy, Klim, Makowski – trener: Miłosz Kocot
sędziowali:
Łukasz Chowaniec, Henryk Bąk (Śląski ZPN) oraz Marcin Janik (Opolski ZPN) – sędzia czasowy