×

Wyszukaj w serwisie

×

Zapisz się do Newslettera

trzecia wygrana

Podopieczni Dariusza Lubczyńskiego słabo zaczęli sezon i trzy pierwsze mecze przegrali. Na szczęście dziś o dołku czy kryzysie nie ma już mowy. Berland w trzech ostatnich meczach triumfował, a o tym, że jego forma zwyżkuje, świadczy także pewne zwycięstwo nad Heiro.
 
- Wyrzuciliśmy z głów słaby początek, choć pechowa porażka w derbowym pojedynku z Odrą Opole mogła nas podłamać - zaznaczał zawodnik naszej drużyny Michał Zboch. - Niektórzy faktycznie dłużej ją przeżywali, bo z chłopakami z Odry bardzo dobrze się znamy i balonik był wtedy mocno napompowany. To już jednak historia. Zdołaliśmy o tamtym meczu zapomnieć, a od wygranego starcia z Gredarem Brzeg rozpoczęliśmy marsz w górę tabeli. Gramy konsekwentnie, w zespole panuje duża mobilizacja i koncentracja. To nas naprowadza na właściwe tory.
 
Ekipa z Komprachcic Heiro pokonała wysoko, ale mecz nie miał wcale tak jednostronnego przebiegu, jak wskazywałby na to rezultat. Rzeszowianie, mimo że w dotychczasowych spotkaniach uzbierali ledwie punkt, a na Opolszczyznę przyjechali w ośmioosobowym składzie, od pierwszego gwizdka starali się zaskoczyć gospodarzy i objąć prowadzenie. Ta sztuka pewnie by im się udała, gdyby nie świetna dyspozycja Sergieja Burduji. Bramkarz Berlandu uwijał się jak w ukropie, a gdy raz piłka już go minęła, na ratunek pospieszył Rafał Gawin i w ostatniej chwili wybił zmierzający niechybnie do siatki strzał. Miejscowi potrzebowali kilku minut, by opanować sytuację. W końcu, po krótko rozegranym rzucie rożnym, silnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Adrian Zyla i nie dał szans golkiperowi gości.
 
- Trener zawsze powtarza, że najtrudniej „rozpakować” przeciwnika - tłumaczył strzelec pierwszej bramki. - Kiedy to już się uda, idzie zdecydowanie łatwiej. To potwierdziło się i tym razem. Po zdobyciu gola w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i udokumentowaliśmy swoją przewagę następnymi trafieniami. Mnie wyszedł dodatkowo ładny strzał, więc w połączeniu z wygraną nie mogę po takim meczu na nic narzekać.
 
Do przerwy Berland prowadził już 3-0, w czym niemała zasługa Patryka Kiliana, który wykończył indywidualną akcję Victora Costina, a w 17. min obsłużył podaniem do pustej bramki Andrzeja Sapę. Przyjezdnym okazji do zmniejszenia strat nie brakowało, lecz nie potrafili znaleźć sposobu na ofiarnie broniącego Burduję. Trafili dopiero na minutę przed końcem, jednak nie wpłynęło to w żaden sposób na obraz gry. Wcześniej bowiem gole strzelili Mateusz Mika i Łukasz Małek, rozstrzygając losy widowiska. Kibice Berlandu nie musieli tym samym, jak to się często zdarza, do ostatniego gwizdka drżeć o wynik, a w zamian zobaczyli wysokie, spokojne zwycięstwo swoich piłkarzy.
 
- Po złej serii przyszła dobra - podsumowywał Zboch. - Liczymy, że będzie ona trwała jak najdłużej i będziemy w dalszym ciągu umacniać swoją pozycję w tabeli.
 
Berland Komprachcice - Heiro Rzeszów 5-1 (3-0)
 
1-0 Zyla - 8., 2-0 Kilian - 13., 3-0 Sapa - 17., 4-0 Mika - 28., 5-0 Małek - 29., 5-1 Dejniak - 39.,
Berland: Burduja - Mika, Sapa, Przywara, Zyla, Korzonek, Lachowicz, Wedler, Gawin, Costin, Kilian, Zboch, Małek, Wochna. Trener Dariusz Lubczyński.
Heiro: Piszczek - Łuciw, Majka, Krawczyk, Depta, Staszewski, Opaliński, Dejniak. Trener Łukasz Krawczyk
Sędziowali: Piotr Koloczek (Zabrze) i Tomasz Wanicki (Knurów). Widzów 180.
 

Podziel się na Facebooku
Patronaty

Nowa Gazeta

Nowa Trybuna Opolska

Tygodnik Ziemi Opolskiej

Wieści Gminy Komprachcice

Powiat Opolski

Urząd Marszałkowski