Miła niespodzianka
Po świetnym meczu nasza ekipa rozbiła 5-2 wicelidera grupy południowej. Pierwsza połowa długo nie układała się po myśli podopiecznych trenera Dariusza Lubczyńskiego. Nie dość, że przez spory okres jej przebiegu nie potrafili stworzyć sobie dobrej okazji do zdobycia bramki to jeszcze sami ją stracili.
Gdy już jednak wzięli się do pracy, to pełną parą. Najpierw jednak cuda między słupkami wyprawiał golkiper rywali. Adam Borowski nie miał jednak szans gdy tuż po upływie kwadransa gry w ogromnym zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł przed bramką Ukrainiec Roman Szwed.
Ekipa spod Opola poczuła krew i ruszyła do kolejnych ataków. Niespełna minutę przed końcem pierwszej połowy po raz kolejny przyniosły one skutek z dużą pomocą bramkarza rywali, który nie złapał piłki we własnym polu karnym, a z dwóch metrów do bramki nie mógł nie trafić Markus Przywara. Jakby tego było mało, za chwilę mogło być 1-3, ale Borowski stanął na wysokości zadania po kapitalnym uderzeniu Adriana Zyli
Te niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić na przyjezdnych, gdyż po zmianie stroń dość szybko rywale wyrównali. Na szczęście Berland wyszedł niebawem na prowadzenie, bo znowu niezwykle skuteczny okazał się Szwed. Za chwilę nasza drużyna powiększyła przewagę po akcji dwóch na jednego, gdy do pustej bramki trafił Arkadiusz Gibała. Po tym miejscowi musieli się odkryć i długo grali bez golkipera co wykorzystał Zyla.
GKS Tychy - Berland Komprachcice 2-5 (1-2)
Bramki: 1-0 Bernat - 8., 1-1 Szwed - 16., 1-2 Przywara - 20., 2-2 Bernat - 23., 2-3 Szwed - 26., 2-4 Gibała - 28., 2-5 Zyla - 35.
GKS: Borowski - Bernat, Słonina, Paweł Pytel, Dudzik, Fabian Biernat, Kochanowski, Piotr Pytel, Krzyżowski, Kołodziejczyk, Matusz, Józefowicz, Rutkowski. Trener Michał Słonina.
Berland: Burduja, Korzonek - Szwed, Dora, Gibała, Zboch, Sapa, Wedler, Przywara, Gawin, Zyla, Kilian, Małek. Trener Dariusz Lubczyński.