Odra Opole lepsza
Początek meczu należał zdecydowanie do niebiesko-czerwonych, którzy raz po raz stwarzali większe lub mniejsze zagrożenie pod bramką rywali. Rozkręcali się przy tym z akcji na akcję, ale na świetnie spisywał się mołdawski golkiper Berlandu Siergiej Burduja.
Do tego goście już na półmetku tej odsłony mieli pięć przewinień i każde kolejne skutkowało przedłużonym rzutem karnym. I faktycznie niebawem ten stały fragment gry nadszedł, ale Patrick Riemann przegrał pojedynek z Burdują.
To dało do myślenia jego kolegom z pola. O ile jednak zaraz potem Michał Nowosielski wybił piłkę sprzed linii po uderzeniu Mateusza Miki, o tyle niebawem ten drugi huknął nie do obrony i goście wyszli na prowadzenie. Tuż przed końcem pierwszej połowy swoje szansę na wyrównanie mieli Brazylijczyk Elton i Stefan Karnatowski, ale mocno się pogubili.
Wydawało się więc, że znowu może sprawdzić się stare piłkarskie porzekadło o nie wykorzystanych sytuacjach, które „lubią się mścić”. Na szczęście dla opolan wreszcie dopięli swego, a co ciekawe uczynił to Dominik Dora, który jeszcze w poprzedniej rundzie bronił barw Berlandu. Mocno zasmucił swoich niedawnych kolegów z drużyny wykazując się największym sprytem po uderzeniu Adama Kroka.
Triumf opolanom dał natomiast Riemann nie dając Burdui najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Potem z kolei zaporę nie do przejścia stanowił golkiper jego zespołu Łukasz Groszak broniąc w paru nieprawdopodobnych sytuacjach ratując Odrze cenne zwycięstwo.
- Mogliśmy to spotkanie wygrać, ale popełniliśmy za dużo błędów i rywal nas skarcił - nie krył Andrzej Sapa, z ekipy przyjezdnych. - Poza tym bramkarz opolan zagrał kapitalne zawody i nie mogliśmy znaleźć na niego sposobu.
Odra Opole - Berland Komprachcice 2-1 (0-1)
0-1 Mika - 14., 1-1 Dora - 23., 1-2 Riemann - 29.
Odra: Groszak - Karnatowski, Nowosielski, Bienias, Meryk, Rabanda, Krok, Riemann, Dora, Elton. Trener Tomasz Ciastko.
Berland: Burduja - Szwed, Mika, Gawin, Zboch, Sapa, Przywara, Zyla, Gibała, Kiljan, Małek. Trener Dariusz Lubczyński.
Sędziowali: Wojciech Curyło i Łukasz Chowaniec (obaj Kraków). Widzów 1500.