Przed meczem Berlandu [wywiad]
Mecz Berlandu z Orłem zbliża się wielkimi krokami, toteż postanowiliśmy oddać głos przedstawicielom obu drużyn. O niedzielnej rywalizacji, o wyjątkowym sezonie, o kibicach. O tym i nie tylko, z Sebastianem Bednarzem (Orzeł) i Dariuszem Lubczyńskim (Berland) rozmawia Karol Jurkiewicz.Karol Jurkiewicz: W niedzielę będziemy świadkami niezwykle ważnego pojedynku dla obu drużyn. Orzeł wciąż walczy o uniknięcie degradacji, Berland nieustannie liczy się w walce o awans. Co wiecie o swoich przeciwnikach?
Sebastian Bednarz: Będzie to arcyważne spotkanie dla obu drużyn. Berland walczy co najmniej o baraż, a my ciągle mamy nóż na gardle walcząc o utrzymanie. Na pewno drużyna z Komprachcic jest nam dobrze znana, bo od wielu lat spotykamy się na różnego rodzaju imprezach futsalowych. Znamy trenera Darka i wielu chłopaków stanowiących o sile zespołu z Mateuszem czy Andrzejem na czele. Wiemy jak drużyna gra i jakie są jej silne strony. Najbliższy tydzień poświęcimy na znalezienie jakiś słabszych elementów, które moglibyśmy wykorzystać w niedzielę. W odróżnieniu od naszej drużyny, zespół Berlandu ma ogromne doświadczenie futsalowe i wydaje mi się, że to jeden z najważniejszych atutów. Oczywiście, nasz niedzielny przeciwnik nie przez przypadek zajmuje miejsce w ścisłej czołówce ligi, ale postaramy się mu mocno przeciwstawić.
Dariusz Lubczyński: Zapoznałem się z dostępnymi materiałami z meczów Orła i wniosek, jaki nasuwa się w pierwszej kolejności jest taki, że jelczanie ostatnimi czasy podnieśli swoją jakość. Widać lepszą organizację w ich szeregach. Przed wszystkim funkcjonuje tam defensywa, która napędza groźne kontrataki. W pierwszej rundzie różnie z tym bywało, a mówiąc to, mam szczególnie na myśli pierwszy mecz obu drużyn. Są na fali. Będą groźnym przeciwnikiem.
KJ: Oba zespoły notują w ostatnich spotkaniach bardzo dobre wyniki. Które elementy futsalowego rzemiosła powinny przeważyć na korzyść Twoich podopiecznych?
SB: Wierzę, że uda wywieźć z tego trudnego terenu trzy punkty, a przeważy dyspozycja dnia. Moi zawodnicy, którzy od stycznia pracują pod okiem trenera Andrei Bucciola poczynili ogromne postępy. Zauważalny jest progres w „czuciu” i realizowaniu założeń taktycznych byłego selekcjonera reprezentacji Polski w futsalu.
DL: Ostatnie mecze pokazały, że zespół znajduje się w bardzo dobrej formie. Na treningach chłopaki walczą na 100 %. Nikt nie godzi się z rolą rezerwowego. Daje mi to ogromną satysfakcję, bowiem postęp w naszej grze, jaki dokonał się od początku rozgrywek jest znaczny. Chcemy „dojechać” z tą dyspozycją do końca sezonu, a aby to osiągnąć będzie nam potrzeba przede wszystkim koncentracji. O ambicję i zaangażowanie jestem spokojny. Miejsce, które zajmujemy w tabeli oraz passa, jaką stale kontynuujemy to w znacznej mierze wynik serca, które zespół zostawia na parkiecie przy okazji każdego spotkania.
KJ: Do końca sezonu pozostały już tylko cztery serie gier. Jak oceniacie dotychczasowy przebieg tego bądź co bądź, niesamowicie wyrównanego i nieprzewidywalnego półrocza w południowej grupie 1 PLF?
SB: Dla nas to niestety tylko 4 mecze Emotikon frown Chciałoby się napisać: ligo trwaj i grajmy jak najdłużej. Wierzymy, że uda się wywalczyć utrzymanie w lidze. Patrząc natomiast na to, co dzieje się w czołówce to, moim zdaniem, drużyna Solnego Miasta powinna wygrać naszą grupę. O drugie miejsce do końca powalczą Berland i Heiro - gdzie większe szanse dajemy Berlandowi, gdyż Heiro ma na swojej drodze, chyba najmocniejszą w naszej grupie, drużynę z Wieliczki. Zapowiada się ciekawa końcówka zmagań. Oby z happy-end’em i dla Orła i dla Berlandu.
DL: W pierwszej lidze przez wiele lat grałem jako zawodnik, kilka sezonów spędziłem w roli trenera i przyznam szczerze, że takiej 1 PLF nie było jeszcze nigdy. W porównaniu z grupą północną, gdzie już od dawna karty są rozdane, na południu mamy 22 kolejki nieustannej rywalizacji „o coś”. Każdy mecz wyjazdowy jest ciężki, co pokazała choćby ostatnia wizyta Heiro w Jelczu. Wciąż nie wiadomo kto awansuje, w środku tabeli nie ma chwili na złapanie oddechu, dół zaciekle walczy o uniknięcie degradacji. Gołym okiem widać, że do przygotowania fizycznego kluby dołączyły progres w sferze taktyki. Taka liga stwarza same korzyści. Dzięki nieustannej grze „na spięciu” drużyny są coraz lepsze. Zadowoleni są też kibice. Korzysta też dyscyplina, bowiem co sprzyja bardziej rozwojowi futsalu, jeśli nie stałe podnoszenie poziomu rozgrywek?
KJ: Jeśli jest ktoś, kto waha się czy przybyć na halę celem obejrzenia starcia Berland vs. Orzeł powiedziałbym mu... Dokończcie proszę powyższe zdanie.
SB: Powiedziałbym mu, bez cienia wątpliwości, że będzie świadkiem efektownego widowiska, które na 100% nie zakończy się wynikiem 0-0. Wiem jednak, że osób, które wahają się czy warto przyjść na Berland jest w Komprachcicach naprawdę niewiele. W tej miejscowości ludzie żyli i żyją futsalem i chwała im za to. Duża w tym zasługa drużyny, która swoim podejściem i osiąganymi wynikami regularnie przyciąga kibiców na trybuny.
DL: Na Waszych oczach narodziło się coś fajnego. Powstała drużyna, która świetnie radzi sobie w lidze. Drużyna niepokonana od 12 kolejek i co najważniejsze, niepokonana przed własną widownią. Liczymy się w walce o awans i zwłaszcza teraz, gdy wkraczamy w decydującą fazę, każde gardło jest nam potrzebne. Nie jest tajemnicą, że gdy chłopaki wychodzą do prezentacji widząc przed sobą pełne trybuny, poziom ich mobilizacji i zaangażowania staje się maksymalny. Hala przy Szkolnej to nasz wielki atut i dzieje się tak w dużej mierze dzięki wsparciu publiczności. Kto przyjdzie, na brak emocji na pewno narzekał nie będzie. Chcemy by kibice byli częścią tego, co w tym sezonie już udało nam się osiągnąć, przy czym chciałbym podkreślić, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.