×

Wyszukaj w serwisie

×

Zapisz się do Newslettera

1 liga futsalu

Emocjami, w wyjazdowym meczu Berlandu z Buskowianką Busko-Zdrój można by śmiało obdzielić kilka innych spotkań. W tym spotkaniu 12. kolejki zachodziły bowiem niesamowite zwroty akcji.

Zaczęło się ono wręcz w wymarzony sposób dla drużyny z Komprachcic. Po 11 minutach prowadziła ona bowiem już 3:0. - Bardzo dobrze spisywaliśmy się w kontrataku - mówił Dariusz Lubczyński, trener Berlandu.

- To właśnie w ten sposób zdobywaliśmy bramki, ale tak naprawdę przewagę optyczną cały czas mieli gracze Buskowianki. Mimo wysokiego prowadzenia wiedzieliśmy, że o jego utrzymanie do końca nie będzie łatwo.

I rzeczywiście, nie było. Nasi futsaliści przekonali się o tym już przed przerwą. Co prawda na półmetku zmagań to jeszcze oni byli w nieco korzystniejszym położeniu, ale wygrywali już tylko 3:2.

Po przerwie nadal przeważali gospodarze, co z czasem coraz widoczniej znajdowało odzwierciedlenie na tablicy wyników. W 35. minucie ekipa z Buska-Zdroju prowadziła już 5:4. W końcówce, z wiadomych względów, gracze Berlandu postawili wszystko na jedną kartę, wycofując bramkarza. To się opłaciło tuż przed ostatnim gwizdkiem. Na dwie sekundy przed jego wybrzmieniem, swoją drugą bramkę w spotkaniu zdobył Paweł Boczarski, ratując tym samym punkt dla przyjezdnych.

- Biorąc pod uwagę przebieg całego meczu, remis jest sprawiedliwym wynikiem - podsumowywał Lubczyński. - Graliśmy na bardzo trudnym terenie i zdobyty punkt generalnie uważamy za cenny. Zarazem czujemy także lekki niedosyt, ale nie można być przesadnie zachłannym.

 

Podziel się na Facebooku
Patronaty

Nowa Gazeta

Nowa Trybuna Opolska

Tygodnik Ziemi Opolskiej

Wieści Gminy Komprachcice

Powiat Opolski

Urząd Marszałkowski