Tak trzymać!
Wyborna passa Berlandu Komprachcice trwa w najlepsze. Wyjazdowe zwycięstwo 6-3 nad GKS-em Tychy było już dla niego ósmym z rzędu i pozwoliło utrzymać prowadzenie w grupie południowej. Tym samym przy okazji nasza ekipa wzięła na tyszanach solidny rewanż, ponieważ w pierwszej części sezonu uległa im u siebie aż 1-6. Był to początek pasma czterech z rzędu porażek Berlandu. Zakończyło się ono w 8. kolejce i od tej pory na ekipę z Komprachcic nie ma już mocnych.
Kluczowy dla końcowego rozstrzygnięcia w Tychach okazał się początek drugiej połowy. Wtedy to futsaliści Berlandu bezwzględnie wykorzystali serię błędów popełnionych przez graczy GKS-u, zdobywając w ciągu czterech minut aż trzy gole. Najpierw trafił Andrzej Sapa, a w 24. minucie swoje bramki dołożyli Michał Bienias oraz Igor Babanskykh. Tym samym przyjezdni odskoczyli na 4-1 i od tego momentu już kontrolowali boiskowe wydarzenia.
Co prawda na 2-4 szybko strzelił Piotr Pytel, ale później marzenia gospodarzy o wywalczeniu choćby punktu zniweczył Bienias. Posyłając piłkę do siatki w 33. oraz 35. minucie przy okazji skompletował on hat-tricka, uświęcając zarówno świetny występ indywidualny, jak i całego zespołu.
GKS Tychy - Berland Komprachcice 3-6 (1-1)
Bramki dla Berlandu: Bienias (trzy), Babanskykh (dwie), Sapa.
Berland: Korzonek (Burduja) - Iwanow, Sapa, Małek, Kilian, Suchodolski, Przywara, Krawców, Bienias, Babanskykh.